Oto nowe opowiadanie i przepraszam, że to tak długo trwało.
Miłego czytania :)
Rozdział I
Dzisiaj dzień wolny.
Koniec lekcji, starczy mi na pozostałe cztery lata. Męczę się tylko ,ale trzeba przeboleć jakoś tą szkołę.
Nie jest może aż tak tragicznie, ale najlepiej też nie. Wiem ,jestem straszną marudą, cóż trzeba się przyzwyczaić.Tak mam na imię Song Ji Hyun i mam 16 lat, lubię kpop i wszystko co kolorowe i urocze.
Mam długie czarne włosy, i jestem mega niska. Za niska..Mam młodszego brata Song Jin Ah.
Dziecko doprowadzające mnie do depresji, i spadku samooceny.
Moi rodzice pracują w wielkiej korporacji ,a my snujemy się za nimi jak cienie. Są bardzo wymagający i nieustępliwi w tym ,żeby nas pilnować z ocenami. Nie uczę się jakoś źle ,za to Jin jest typowym "bad boyem"...irytujące... i te tępe laski biegające za nim w kółko...Ż E N A D A.....
Staram się żyć jak normalna nastolatka, ale nie często tak jest... jestem "inna".
Ta co zawsze się wywala, dużo się śmieje...a jak co do czego przychodzi to ryczy po nocach.
Mam zalety...jak każdy , mam też wady, ale nie wiem co przewyższa.
Przynajmniej jakoś wyglądam, i mam jeden talent ,który rozwijam. Kocham śpiewać.
To moja pasja od dziecka.
Niestety moi rodzice tego nie popierają, dlatego wysłali mnie do szkoły biznesowej. Ja i biznes no przepraszam,ale to nie wyjdzie. Za dużo w tym wszystkim matematyki... i filozofii...nie jestem ścisłowcem.
I nie zamierzam nim być , poczekam na skończenie...w tedy pójdę dodatkowo. Szkoła muzyczna na mnie czeka z otwartymi ramionami.
***
Wstałam rano i od razu chwyciłam za mojego Iphone (prezent od taty) .
Była godzina 9:00... czas wstawać pomoc domowa przychodzi za godzinę. Nie mogę wyjść w takim stanie..
Weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Zdjęłam z górnej półki swoją różową szczoteczkę do zębów z misiem. Nałożyłam miętowej pasty i zaczęłam myć zęby wolno i dokładnie.
Oczywiście Ji Hyun bez uszczerbku nie wyjdzie ,więc pasta postanowiła zrobić mi na złość i spaść na moje włosy.
Wypłukałam usta i zamoczyłam kosmyk, chwyciłam ręcznik i osuszyłam buzię. Wybiegłam i otworzyłam białą szafę w kwiaty. Wyciągnęłam czarne jeansy z wysokim stanem i bluzkę w paski. Trampki stoją na dole więc nie będę teraz biegać.
Wzięłam do ręki szczotkę do włosów, i wyczesałam je dokładnie, wyciągnęłam parę włosów .
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu, więc szybkim ruchem podniosłam poduszkę.
Dzwoni moja przyjaciółka Kim Cha Soo
- Yeoboseyo..?
- O , no dzień dobry Ji Hyun
- Siemka Soonie ( jej przezwisko).
- Chcesz iść ze mną i Jongiem na bubble tea?
- Pewnie ,a o której?
- Hm... na 11:45 pod tym sklepikiem z Ramen obok parku.
- Ok, do zobaczenia.
- Pa..
Rozłączyłam się ,po czym pościeliłam swoje łóżko i umalowałam się odrobinę. Spod krzesła wytargałam swoją czarną torbę na ramię ze złotymi wstawkami i zeszłam na dół.
Mój brat siedział z kolegą na sofie w salonie i oglądali telewizję zajadając się maślanym popcornem.
- Jin ,tylko nie ubrudźcie mamie tej kanapy ,bo cię zje za to.
- O..cześć Ji Ji (tak nadane mi przezwisko przez brata gimnazjalistę).
- Cześć- zagadał do mnie mały brązowowłosy chłopak
- No siemka .. ja się spieszę trochę ,więc zamknij dom jak będziesz wychodził.
- Nie przypominaj mi tak ciągle! Pamiętam!
Założyłam ręce na piersi, i przybrałam nijaki wyraz twarzy.
- Mam przypomnieć co było miesiąc temu?..
Przez chwile nie uzyskałam żadnej odpowiedzi ,więc tylko kiwnęłam głową.
- No to właśnie, dlatego ci przypominam Jin.
- Będę pamiętał...
Pomachałam im na pożegnanie, i otworzyłam frontowe drzwi. Uderzył mnie zapach zieleni, mama kocha swój ogródek. Hoduje kwiaty, które dostała od taty na pierwszej randce.
Osobiście uważam to za urocze, te piękne krwistoczerwone róże są zachwycające. Gorzej tylko ,gdy ktoś ma takie szczęście w życiu i ma bliskie spotkanie z kolcami. Straszliwie boli, nie polecam.
To było jakoś w lato , kiedy Jin poprosił mnie o znalezienie breloka do kluczy, zgubił go podobno gdzieś w trawie ,którą mamy po bokach ścieżki. W pewnym momencie wparował mi przed nogi czarny kot, a ja w geście samoobrony chciałam uciec. Potknęłam się o sznurówki od trampek ,i wylądowałam brzuchem na kolcach. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, więc szczęściara Song Ji Hyun była cała w dziurkach po kolcach. Wstałam szybko i wbiegłam cała we krwi do domu.
Nie lubię tego wspominać.. dostałam w tedy straszliwie piekącą maść po ukłuciach. ...
Było minęło...
Teraz spieszę się do Bubble place, to już nie daleko. Wystarczy przejść przez pasy, czerwone światło...
Nie ważne! Idę..
- Uważaj!!!- usłyszałam krzyk i pisk opon. Jakiś chłopak w czarnym kapturze ocalił mnie od zderzenia z samochodem. Teraz aktualnie leżę pod nim.
- Dziękuje za pomoc ,ale czy mógłbyś ze mnie zejść?- zaśmiał się i automatycznie mogłam oddychać.
- Następnym razem patrz na światła..- dodał po czym zniknął ,a ja nie zdążyłam zapytać jak ma na imię.
Szłam dalej ,tym razem rozglądając się na wszystkie strony.
W końcu na rogu zobaczyłam upragnione miejsce spotkania, więc przyspieszyłam.
Weszłam do środka:
- Annyong haseyo -zwróciłam się do kasjerki.
Odpowiedziała tym samym.
Zobaczyłam w pewnym momencie brunetkę z kręconymi włosami i chłopaka blondyna.
- Siemka , jestem.- przerwałam im konwersację ,po czym się dosiadłam.
- O hejka ,i jak tam minęła przechadzka?- zapytała Cha
- A nawet dobrze,wiesz co...- usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu.
- Sorka , odbiorę ..
- Mhm- odpowiedzieli ,a ja wstałam od stołu i odebrałam połączenie.
-Yoboseyo?
- Song Ji Hyun , natychmiast wracaj do domu mamy z tatą ważną informację dla ciebie i twojego brata..
- Ale mam..-przerwała mi.
- Żadnego ale! Do domu teraz!
- Idę..- rozłączyła się.
Podeszłam do moich znajomych.
- Wiem ,że dopiero co przyszłam ,ale muszę wracać mama dzwoniła..
- Spotkamy się kiedy indziej- odpowiedzieli zgodnie.
- Ok, to do zobaczenia!- Wyszłam szybko i prawie biegiem wleciałam do domu. Jakoś droga powrotna zajęła mi mniej czasu, i tym razem nic mnie nie przejechało!
Zdyszana usiadłam na kanapie obok Jina ,który był tak samo zdziwiony jak ja.
- Ej , o co chodzi?- zapytałam brata.
- Chciałbym zapytać o to samo..- odpowiedział podpierając głowę .
Mama i tata weszli do salonu , popatrzyli na nas lekko wystraszeni.
- Ty im mówisz ,czy ja?- zapytał tata.
- Ja- odpowiedziała mama ekspresowo.
- Dzieci- zaczęła.
- Wiecie ,że ja i tata pracujemy w takiej branży, że nas przerzucają...
- Kontynuuj- dodałam
- Przenieśli nas tym razem do innego kraju..
Wystraszyłam się, Jin też.
- Gdzie?- zapytaliśmy się razem
- Polska w Europie- skończył tata.
Moje życie legło w tym momencie w gruzach.
Przez chwile nie uzyskałam żadnej odpowiedzi ,więc tylko kiwnęłam głową.
- No to właśnie, dlatego ci przypominam Jin.
- Będę pamiętał...
Pomachałam im na pożegnanie, i otworzyłam frontowe drzwi. Uderzył mnie zapach zieleni, mama kocha swój ogródek. Hoduje kwiaty, które dostała od taty na pierwszej randce.
Osobiście uważam to za urocze, te piękne krwistoczerwone róże są zachwycające. Gorzej tylko ,gdy ktoś ma takie szczęście w życiu i ma bliskie spotkanie z kolcami. Straszliwie boli, nie polecam.
To było jakoś w lato , kiedy Jin poprosił mnie o znalezienie breloka do kluczy, zgubił go podobno gdzieś w trawie ,którą mamy po bokach ścieżki. W pewnym momencie wparował mi przed nogi czarny kot, a ja w geście samoobrony chciałam uciec. Potknęłam się o sznurówki od trampek ,i wylądowałam brzuchem na kolcach. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, więc szczęściara Song Ji Hyun była cała w dziurkach po kolcach. Wstałam szybko i wbiegłam cała we krwi do domu.
Nie lubię tego wspominać.. dostałam w tedy straszliwie piekącą maść po ukłuciach. ...
Było minęło...
Teraz spieszę się do Bubble place, to już nie daleko. Wystarczy przejść przez pasy, czerwone światło...
Nie ważne! Idę..
- Uważaj!!!- usłyszałam krzyk i pisk opon. Jakiś chłopak w czarnym kapturze ocalił mnie od zderzenia z samochodem. Teraz aktualnie leżę pod nim.
- Dziękuje za pomoc ,ale czy mógłbyś ze mnie zejść?- zaśmiał się i automatycznie mogłam oddychać.
- Następnym razem patrz na światła..- dodał po czym zniknął ,a ja nie zdążyłam zapytać jak ma na imię.
Szłam dalej ,tym razem rozglądając się na wszystkie strony.
W końcu na rogu zobaczyłam upragnione miejsce spotkania, więc przyspieszyłam.
Weszłam do środka:
- Annyong haseyo -zwróciłam się do kasjerki.
Odpowiedziała tym samym.
Zobaczyłam w pewnym momencie brunetkę z kręconymi włosami i chłopaka blondyna.
- Siemka , jestem.- przerwałam im konwersację ,po czym się dosiadłam.
- O hejka ,i jak tam minęła przechadzka?- zapytała Cha
- A nawet dobrze,wiesz co...- usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu.
- Sorka , odbiorę ..
- Mhm- odpowiedzieli ,a ja wstałam od stołu i odebrałam połączenie.
-Yoboseyo?
- Song Ji Hyun , natychmiast wracaj do domu mamy z tatą ważną informację dla ciebie i twojego brata..
- Ale mam..-przerwała mi.
- Żadnego ale! Do domu teraz!
- Idę..- rozłączyła się.
Podeszłam do moich znajomych.
- Wiem ,że dopiero co przyszłam ,ale muszę wracać mama dzwoniła..
- Spotkamy się kiedy indziej- odpowiedzieli zgodnie.
- Ok, to do zobaczenia!- Wyszłam szybko i prawie biegiem wleciałam do domu. Jakoś droga powrotna zajęła mi mniej czasu, i tym razem nic mnie nie przejechało!
Zdyszana usiadłam na kanapie obok Jina ,który był tak samo zdziwiony jak ja.
- Ej , o co chodzi?- zapytałam brata.
- Chciałbym zapytać o to samo..- odpowiedział podpierając głowę .
Mama i tata weszli do salonu , popatrzyli na nas lekko wystraszeni.
- Ty im mówisz ,czy ja?- zapytał tata.
- Ja- odpowiedziała mama ekspresowo.
- Dzieci- zaczęła.
- Wiecie ,że ja i tata pracujemy w takiej branży, że nas przerzucają...
- Kontynuuj- dodałam
- Przenieśli nas tym razem do innego kraju..
Wystraszyłam się, Jin też.
- Gdzie?- zapytaliśmy się razem
- Polska w Europie- skończył tata.
Moje życie legło w tym momencie w gruzach.
Ciąg Dalszy Nastąpi

